Moja zmiana przez Słowo Boże

Kochani, kiedy jakiś etap w życiu dobiega końca, (a właśnie ukończyłam szkołę biblijną Charis w Łodzi) to jest taki fajny czas na przemyślenia i podsumowania… oraz dobrą rzeczą jest zobaczyć, co ten czas wniósł do mojego życia. Wdzięczność jest czymś bardzo ważnym w moim życiu i rozmyślając dzisiaj o tym czasie studiowania Bożego Słowa w szkole w Łodzi, uświadomiłam sobie jak bardzo jestem Bogu wdzięczna za to, że dał mi ten czas.

Chciałam podzielić się świadectwem tego, co Bóg zrobił ze mną w czasie studiowania w szkole Charis. Być może będzie to zachętą dla kogoś, kto stoi przed podjęciem decyzji i nie jest przekonany czy Szkoła Charis to dobry wybór. Powiem od razu – pójście do szkoły Charis to najlepsza decyzja, jaką można podjąć! To była jedna z lepszych decyzji, jakie podjęłam i od początku wiedziałam, że do tej szkoły przyprowadził mnie sam Bóg.

Nauczanie, jakie tutaj dostałam zmieniło moje życie. Bóg dokonał wielkich rzeczy dla mnie, a przede wszystkim we mnie. Jeden z moich ukochanych nauczycieli Charis Bible College, Barry Bennett powiedział:

„… jeśli byś przesiąknął Słowem Boga, gdyby stało się ono twoją pasją – 99,9% wszystkich twoich trudności i problemów zostałoby rozwiązanych i widziałbyś naprawione/ odbudowane relacje.”

Te słowa to absolutna prawda i ta prawda zamanifestowała się w moim życiu. Bóg przez swoje Słowo, w ciągu dwóch lat nauczania w szkole biblijnej kompletnie zmienił moje myślenie, uspokoił moje serce, pokazał mi kim jestem i dzięki prawdzie Bożego Słowa pomógł mi odkryć moją tożsamość w Nim.

Dzisiaj idę sobie spokojnie z Nim za rękę wierząc i wiedząc (bo wiara jest pewnością), że należę do Niego i NIC nie wyrwie mnie z Jego ręki. Wiem, do Kogo należę.

Z wystraszonej, odrzuconej i niepewnej osoby, która wszystkim wszystkiego zazdrościła i nieustannie czuła się gorsza od innych – stałam się spokojną, szczęśliwą, pewną swojej wartości, spełnioną kobietą. Dziś wiem, że moje życie ma w Swoich Rękach Bóg i ono jest w nich bezpieczne.

Dowiadując się tu w szkole biblijnych prawd o tym, jaki naprawdę jest Bóg i co Jezus dla mnie zrobił – stałam się osobą stabilną emocjonalnie i całkowicie bezpieczną w Bożych ramionach. Przyjęłam te prawdy i one zmieniły moje życie, uzdrowiły moje serce i moje małżeństwo. Wychodząc z klatki strachu, odrzucenia i niepewności – wyszłam jednocześnie z niewoli egoizmu i pychy. Zrozumiałam, że w małżeństwie jestem po to by dawać a nie brać i że dzięki relacji małżeńskiej wyszlifowany zostanie mój charakter. Weryfikując swoje oczekiwania, ukierunkowałam je na Boga i przestałam pokładać ufność w człowieku. Dzisiaj to Bóg jest tym, który zaspokaja moje serce i dlatego nigdy nie jestem rozczarowana. Dzięki temu stałam się wolna, żeby dawać.

W czasie pobytu w szkole biblijnej Bóg wywyższył mnie w pracy. Otrzymałam awans i dwukrotną podwyżkę, co jest cudem. W firmie, w której pracuję takie rzeczy praktycznie się nie zdarzają. Bóg stworzył dla mnie nowe stanowisko i zaopatrzył mnie finansowo. Zatroszczył się również o finanse na wyjazd misyjny i całkowicie mnie wyposażył.

W ostatnim czasie Bóg spełnił jeszcze jedno pragnienie mojego serca i zabrał mnie w urodzinową podróż do Izraela, spełniając tym samym marzenie, które nosiłam w sercu od około 20 lat. To była niezwykle cudowna podróż, w całości przygotowana i wyreżyserowana przez Mojego Kochanego Ojca w niebie. Nie tylko pojechałam z mężem, o czym marzyłam, ale zabraliśmy również dzieci, co kompletnie przerosło już moje oczekiwania.

I mogę dzisiaj powiedzieć, jak Psalmista:

„Nasze nogi stanęły w twoich bramach, o Jeruzalem! Jeruzalem, pięknie budowane jak miasto, w jedną całość zespolone” /Ps. 122, 2-3/

Czekałam wiele lat i Bóg spełnił pragnienie mojego serca. Poznałam Go tutaj w szkole dzięki objawieniu Słowa, jakie mają wykładający tu nauczyciele i dzięki temu, że sama zanurzyłam się w Słowie. Poznałam i doświadczyłam, że Bóg jest dobry. Zawsze dobry i tylko dobry. W Biblii możemy przeczytać: „rozkoszuj się Panem a On spełni pragnienia twojego serca”. Przekonałam się, że to prawda.

Kropką nad „i” jest ostatni bastion z jakim Bóg rozprawia się teraz w moim życiu. Ten proces jeszcze się nie zakończył i nadal trwa, ale jego owoce są już widoczne. Przez całe życie, już od dziecka borykałam się z nadwagą, u podstaw której leżały traumatyczne wydarzenia z dzieciństwa. Odchudzając się nieustannie i w zły sposób doprowadziłam swój organizm do otyłości i wyniszczenia. Po wielu nieudanych próbach straciłam już nadzieję na zmianę, ale Bóg tu w szkole rozbudził ją na nowo. Bóg dał mi nowe pragnienia zmiany złych nawyków i uwolnił mnie od przejadania się wkładając w moje serce nowy obraz siebie. Patrząc na siebie Jego oczami zapragnęłam o siebie zadbać jak o świątynię, w której przecież mieszka Sam Święty Bóg. Zobaczyłam jak cenna jestem w Jego oczach i przestałam odnosić się do siebie z pogardą. Bóg nauczył mnie jak troszczyć się o siebie, żeby w efekcie tak samo troszczyć się o innych. Uczę się teraz jak zdrowo jeść i nie szkodzić swojemu zdrowiu tylko o nie mądrze dbać. Uwierzyłam, że Bóg nie przeznaczył mnie do życia w otyłości i od stycznia straciłam już ponad 20 niepotrzebnych kilogramów. To codzienna, systematyczna i nie zawsze łatwa praca, ale nie jest ona zbyt trudna, bo odbywa się dzięki Bożej łasce.

Jestem szczęśliwa i wolna. Wiem, że Bóg trzyma mnie w swoich rękach a Jego Duch mnie prowadzi. Wyznacznikiem tej drogi jest Boży pokój, który strzeże moich myśli i mojego serca.

Idę więc tą drogą dalej, ciekawa co teraz Bóg będzie robił i co włoży do mojego serca. Jedno wiem – w Nim jestem bezpieczna a On dokończy z pewnością to dzieło, które we mnie rozpoczął…

dziękuję Bogu za szkołę Chris w Polsce i dziękuję Mu za przywilej bycia jedną ze studentek Charis Bible College

Kasia